Przez "metarzeczywistość" rozumiem szerszy kontekst istnienia Wszechświata. Tak jak aby zrozumieć spółkę akcyjną, trzeba zrozumieć rynki i sektor, w którym działa, tak aby zrozumieć Wszechświat, trzeba zrozumieć metarzeczywistość.
Istnieją dwa skrajne poglądy na metarzeczywistość: że jest ona prawie pusta lub że jest pełna. W pierwszym przypadku metarzeczywistość nie zawiera w sobie absolutnie nic — żadnej struktury, substancji czy absolutu — poza, oczywiście, Wszechświatem. W drugim przypadku wszystko, co możemy sobie wyobrazić lub nie, istnieje w metarzeczywistości. Zawiera ona absolutnie wszystko. To, co łączy te dwa poglądy, to brak przypisywania jakichkolwiek ograniczeń metarzeczywistości; absolutnie każdy Wszechświat może w niej istnieć.
Założenie braku ograniczeń prowadzi do absurdalnego wniosku. Mianowicie, zamieszkujemy Wszechświat z tylko jednym wymiarem czasu, więc liczba wymiarów czasu przyjmuje minimalną wartość pozwalającą na istnienie inteligentnych obserwatorów. Dlaczego ta wartość jest minimalna i tym samym przyjmuje jedyną specjalną wartość w zbiorze możliwych wartości? Dlaczego nie żyjemy w innej rzeczywistości z większą liczbą wymiarów czasu, na przykład 100, 787, 123456789 czy 10000000000000001?
Ponieważ nie ma ograniczeń i możemy sobie wyobrazić wszystko, zawsze możemy znaleźć zestaw praw fizyki, które umożliwiają istnienie inteligentnych obserwatorów. Nie muszą nawet być podobni do nas, przestrzegać znanych nam zasad matematycznych ani nawet być logicznie spójni, zrozumiali czy sensowni. Bez względu na to, jak brzydkie, absurdalne czy skomplikowane byłyby te prawa, tak długo jak zapewniają niezbędne warunki do powstania inteligentnych obserwatorów: (1) tworzenie stabilnych źródeł energii (np. gwiazd), (2) formowanie stabilnych systemów wokół źródła energii (np. układu planetarnego), (3) zapewnienie sprzyjających warunków w tych systemach do powstania życia (np. życia opartego na węglu) oraz (4) umożliwienie procesu ewolucji, który z czasem prowadzi do pojawienia się inteligentnych obserwatorów.
Moim zdaniem jest to pośredni dowód na to, że (1) metarzeczywistość nie jest pusta i (2) istnieją w niej ograniczenia dotyczące tego, co może istnieć. Te ograniczenia tłumaczą konkretną liczbę wymiarów czasu i przestrzeni, w których żyjemy.
Tekst w języku angielskim: Metareality and spacetime