Ostatnio zmagałem się z pojęciem substancji w kontekście mojego własnego systemu metafizycznego. Spinoza skutecznie użył tego pojęcia i wierzę, że był na właściwym tropie. Jednak to, co mnie niepokoi, to przypisywanie substancji różnych właściwości w sposób arbitralny.
To zaproszenie do ataku – mogę twierdzić, że substancja ma pięć właściwości, podczas gdy ktoś inny może obalić moje twierdzenie, deklarując, że w rzeczywistości ma tylko cztery. W postulatach nieopartych na doświadczeniu staram się być jak najbardziej oszczędny, utrzymując jedynie te, które są absolutnie konieczne i nie mogą stanowić punktu spornego w krytyce.
Dziś uświadomiłem sobie, że w fizyce istnieje pojęcie, które jest bardzo bliskie pojęciu substancji. Jest nim energia. Jednak nie energia kinetyczna, potencjalna czy cieplna – to tylko niektóre z jej form. Mam na myśli samą energię. Czym ona jest? – fizycy nie są w stanie odpowiedzieć na to pytanie, omijając je, ponieważ można ją zmierzyć i wyrazić liczbowo.
Energia jest więc czymś abstrakcyjnym i nieuchwytnym, podobnie jak pojęcie substancji.
Energia jest również spiritus movens układów fizycznych. Umożliwia ruch, jest równoważna materii, jest przenoszona przez fale elektromagnetyczne i zawarta w próżni, powodując rozszerzanie się przestrzeni. Co więcej, energia pojawia się już w opisie pierwszych chwil po powstaniu Wszechświata. Być może istniała nawet w chwili zero. Pod tym względem przypomina substancję.
Energia – podobnie jak substancja – przejawia się na wiele sposobów, ale nie jest ograniczona do żadnego z nich. Po prostu przyjmuje różne formy.
Energia jest również wszechobecna w fizyce. W żadnej jej dziedzinie nie można się bez niej obejść – podobnie jak bez substancji, z której ostatecznie wszystko jest zbudowane.
Energia również nie może zostać zniszczona, zgodnie z zasadą zachowania energii – podobnie jak substancja.
Substancja ma także tę właściwość: wydaje się uporządkowana. Nie jest chaosem ani nieładem. Tutaj również jest podobna do energii, która ściśle przestrzega praw fizyki.
Nie sądzę jednak, że energia jest substancją. Uważam jedynie, że energia jest przejawem substancji, który jest jej najbliższy, przynajmniej spośród tych dostępnych dla nas. Świadczy o tym fakt, że energię można zmierzyć, co nie odnosi się do substancji. Energia we Wszechświecie wydaje się także skończona i nie może być tworzona – zgodnie z zasadą zachowania energii – co odróżnia ją od substancji, która jest nieograniczona i bezwarunkowa.
Przywołuję pojęcie energii w refleksjach nad substancją jako analogię. Nie twierdzę, że jest ona doskonała, ale korelacja jest na tyle silna, że pomocna. W nauce nie istnieje nic bliższego pojęciu substancji niż sama energia. Dlatego, jeśli mamy rozwijać intuicję dotyczącą pojęcia substancji, najlepszym wsparciem jest właśnie pojęcie energii.
To pojęcie energii pomogło mi rozwiązać poważne wątpliwości dotyczące pojęć atrybutów i modusów w filozofii Spinozy. Choć bardzo cenię sobie użycie pojęcia substancji przez Spinozę, te dwa wspomniane pojęcia mnie nie przekonują. Jednak gdy zauważyłem analogię między substancją a energią, nagle przyszło mi do głowy, aby zastąpić te dwa pojęcia innym, znanym z fizyki, mianowicie terminem „forma”. Podobnie jak energia przejawia się na różne sposoby – jako energia kinetyczna, cieplna czy potencjalna – tak samo Wszechświat jest formą substancji, jednym z jej przejawów, który nie różni się od samej substancji.
To ujęcie upraszcza terminologię, redukując dwa pojęcia do jednego, jest znacznie bardziej nowoczesne i zbliża mój system metafizyczny do fizyki, co uważam za bardzo korzystne. Ponadto pozwala na jasne wyjaśnienie dzięki eleganckiej analogii do energii.
Tekst w języku angielskim: Substance and energy